Nie trudno wydedukować, patrząc na wina tu publikowane, że jestem wielkim fanem win pomarańczowych oraz naturalnych. Lubię w winach nieprzewidywalność tego co niesie ze sobą kolejna butelka. Podziwiam też producentów, którzy wypływają na nieznane wody.
Ostatnio zwróciłem uwagę, na nowy (w zasadzie taki znowu nowy) trend wśród producentów win z Austrii: Gemischter Satz (w wolnym tłumaczeniu: “mieszany osad”). Dawniej taki rodzaj uprawy był popularny w Austrii. Później został zarzucony, a teraz przeżywa swój mały renesans. Do tego stopnia, że w 2013 roku region w okolicach Wiednia, który specjalizuje się w produkcji tego typu win, uzyskał status DAC.
W skrócie idea polega na tym, aby w ramach jednej parceli uprawiać wiele (co najmniej trzy) szczepy, z których później w procesie wspólnej fermentacji produkuje się wino. Kłania się pojęcie terroir. Uprawianie wielu różnych winorośli na jednej parceli ma pozwolić na lepsze oddanie jej naturalnego charakteru, jak również “uśrednić” wrażenia artystyczne, jednocześnie podkreślając to co najważniejsze w poszczególnych szczepach. Uff, tyle teorii. Poniżej przykład takiego wina.
Kolor: piękny bursztyn, lekko mętne
Nos: olejek różany, bez pudła, sporo alkoholu
Złożoność: proste
Tekstura: gładkie
Terroir: muszę pomyśleć 😉
W rezultacie mamy całkiem ciekawe wino. Czy to wino pokazuje potencjał tego podejścia do produkcji – moim zdaniem nie. Ale czekają już kolejne butelki, którym, uchylając rąbka tajemnicy, wychodzi to znacznie lepiej 😉
Jeśli chodzi o Gemischter Satze, to jednak klasycznych pozycji szukałbym w Wiedniu 🙂 Fred Loimer robi to wino w stylu win pomarańczowych, ale z serii Achtung na przykład jest świetny Traminer 🙂