Zaryzykuje takie odważne stwierdzenie, że jeśli chodzi o wina pomarańczowe to spróbowaliśmy z Babi wszystkich znaczących producentów. Oprócz jednego. Nie udało nam się do tej pory trafić na butelkę od Radikona. To legendarny producenta, który razem z Josko Gravnerem, w połowie lat 90 ubiegłego wieku, rozpoczął rewolucje win pomarańczowych. W zasadzie to nawet twierdzi, że tej metody produkcji wina nauczył go jeszcze dziadek.
Atakujemy butelkę ‚Sivi’. W nosie mocny olejek różany, dojrzała pomarańcza. Ślady kiszonki, które genialnie łamią olejek. Nienachalny alkohol, który często psuje radość w winach pomarańczowych. Idealna kombinacja, wprost kwintesencja wina pomarańczowego. O ile w ogóle w przypadku tych win można mówić o jakimś wzorcu. W zasadzie to właśnie jego brak oraz ogromna różnorodność tak bardzo nas w tych winach pociąga 😉 Piękny finisz z dużą dozą może czekolady …
I to jest najprostsze wino od tego producenta … strach się bać 😉
Ta barwa …
Przy okazji dygresja, jak to jest że Pino Grigio daje takie potężne wina? Młode absolutnie nie zapowiadają takiej bomby. A to kolejne wino które udowadnia, jak dobrze ten szczep znosi „obróbkę”. Jako ciekawostka dorzucę, że jeśli chodzi o uprawiany areał szczep ten stanowi około 10% areału jaki zajmuje Chardonnay. Czyli całkiem sporo 😉
To ostatnie zdanie to gruba przesada. Chardonnay to ok. 211 tys ha upraw podczas gdy pinot gris to poniżej 20 tysięcy. W sumie ponad dziesięciokrotnie mniej.
Sławek Chrzczonowicz
Dziękuje za komentarz, proszę mi pozwolić ponownie zweryfikować. Pozdrawiam
Bardzo Panu dziękuje, za czujność, informacja którą zamieściłem, rzeczywiście nie znajduje pokrycia w faktach (za szybko zaufałem informacji z pewnego wydałoby się źródła). Za chwilę poprawię tekst. Pozdrawiam
Pozdrawiam
sch