Dawno nie było niczego z Austrii 😉 A tym razem do zaprezentowania mam nietuzinkowe wino pomarańczowe. Lubimy z Babi wina pomarańczowe, zaś wina z Austrii darzymy specjalną estymą.
Wino pochodzi z niewielkiej rodzinnej winnicy z regionu Neusiedlersee. Ciekawostką jest to, że jest to jeden z młodszych regionów uprawy win, który dopiero w roku 2011 doczekał się oddzielnego DAC (Districtus Austria Controllatus).
Cała winnica już w 2003 roku przeszła całkowicie na produkcje biodynamiczną. Region chodź głównie słynie z produkcji win czerwonych (dominuje Zweigelt) to, o czym świadczy to wino, nie ma się czego wstydzić na innych obszarach. Winnica nie boi się eksperymentów, stoi na czele ruchu skupiającego “młodych” winiarzy a Austrii, którzy za cel postawili sobie odbudowanie potęgi Austrii tej dziedzinie. Jak im kibicuje, a wina jakie wychodzą spod ich ręki już teraz potrafią zachwycić lub co najmniej zaintrygować.
Wino to kupaż:
- Ruländer
- Neuburger
- Weissburgunder.
Bądż tu mądry 😉 Ale przekładając to na nasze to będzie tak:
- Ruländer = Pinot Gris
- Neuburger – szczep endemiczny, uprawiany tylko w Austrii – krzyżówka roter veltliner × sylvaner
- Weissburgunder = Pinot Blanc.
Zdecydowanie dominuje Ruländer. Wino ma piękny miodowy kolor, wino oczywiście niefiltrowane. W nosie olejek różany plus nasza ukochana kiszonka, mnóstwo kiszonki !!!
Paleta także zdominowana przez kiszonkę plus na finiszu genialne połączenie tarnin i głogu. Solidnie zbudowane, nie ma się do czego przyczepić. Nic skomplikowanego, ale ma coś w tej swojej prostocie.