No muszę przyznać, ze Pinot Noir od tego producenta bardzo pozytywnie mnie nastroił do jego win (tu odsyłam do opisu wina w jednym z wcześniejszych wpisów). W skrócie okazało się nietuzinkowe. Dlatego jak tylko zobaczyłem Pinot Grigio, wiedziałem , że musimy z Babi spróbować. Jak pomyśleliśmy, tak oczywiście zrobiliśmy 😉
Piękny miodowy kolor, zapowiada beczkowane wino (późniejsza weryfikacja na stronie producenta, nie potwierdza tej tezy). Nos zaskakuje, mało owoców cytrusowych, za to dużo mango i egzotycznych. Troszkę „oklepanej” trawy cytrynowej.
Bardzo okrągłe wino o ciekawym bukiecie. Bukiet zresztą zaskakująco bogaty. W kontekście tego, że beczkowane jest tylko na krótko w procesie fermentacji, efekt jest zaskakujący. Na prawdę bardzo dojrzałe wino.
No i jest moja ukochana benzyna oraz … ziarna kawy. Troszkę za dużo alkoholu jak dla mnie na finiszu.
Zdecydowanie polecam, w tym winie szczep Pinot Grigio pokazuje swoje cieplejsze oblicze 🙂