Po ostatnim spotkaniu z Solarisem z winnicy Turnau nadszedł czas na czerwone wino od nich. Poprzeczka ustawiona wysoko. Nie możemy się doczekać.
Nos nieco porzeczkowy, ja akurat jestem na to uczulony negatywnie, ale nie odrzuca. Czuje się, że jest coś dalej.
Bardzo dojrzałe, cieliste i gęste, choć jednowymiarowe. Porzeczka jest, ale poza tym dominuje tytoń plus mało aromatyczna suszona śliwka.
Ale tutaj uwaga, w zestawieniu z serami pleśniowym pojawia się bardzo przyjemna słodycz. Wino do serów nadaje się jak rzadko które. Coś jak Amarone do bardzo tłustych wędlin i smalcu … polecam, to się nazywa moc! Swoją drogą tego rodzaju zestawienia zasługują na odrębny wpis. Może kiedyś 😉
Ale żeby było jasne, to „świeżak” ból głowy macie gwarantowany następnego ranka 😉 Mimo to warto, to wino pokazuje prawdziwy potencjał tej winnicy, szacun!
Kolejne Polskie wino, które nie da się skomentować inaczej niż DA SIĘ 😉
PS. W tle za butelką na pierwszym zdjęciu czai się inny pyszny jegomość 😉
PS2. Jednak obyło się bez bólu głowy, co dodatkowo świadczy o jakości wina 😉