Heinrich Zweigelt 2009

on

Jak wiecie z poprzedniego wpisu, w tych dniach w Leogangu marzyłem o napiciu się dobrego wina i SERZE 🙂

Po dobrym dniu jazdy nie chce się nam wieczorem chodzić nigdzie dalej, więc odwiedzamy knajpkę, polecaną przez naszych przemiłych gospodarzy.

Na wejściu już bije lokalny klimacik. Kto był w tej części Austrii, wie o co chodzi.

Dostajemy karty, napisane chyba po austryjacku – Google translator w każdym razie sobie z tym nie radzi :p Podchodzi kelnerka, która teoretycznie mówi do na po niemiecku, ale ni w ząb nie rozumiemy czego od nas chce. Widząc nasze miny idzie po pomoc.

I rzeczywiście po chwili pojawia się starszy pan, jak się później okazuje właściciel i dobrą angielszczyzną zachwala swoją ofertę. Co więcej, zna również pare słów po polsku. Zamawiamy.

Na koniec, proszę o kartę win. Pan patrzy na mnie z lekko urażoną miną i mówi “to ja jestem kartą win” i oddala się. I o to chodzi!!!!

Piękny kolor, czarne plus brąz na krawędziach. Piękna przejrzała jeżyna w nosie. Zapowiada się klasyk.

Piękne, okrągłe dojrzałe. Na finiszu karmelizowana pomarańcza. Super! Aż trudno uwierzyć, że do Zweigelt który nie pochodzi z ciepłego regionu swiata.

Producent mi znany jednak nigdy nie piłem tego rocznika ichniego wina.

To jest magia 😉 Po dniu dobrej jazdy na rowerze, w doborowym towarzystwie przyjaciół to jest ten czas to wino 😉 pomimo ze znane mi tutaj smakuje nadzwyczajnie. I tyle siedzimy jeszcze długo i snujemy plany na następny dzień …

One Comment Add yours

  1. Martyna says:

    Dzięki, dzięki. Fajny tekst, przeczytałam całość do końca.

Leave a Reply

Fill in your details below or click an icon to log in:

WordPress.com Logo

You are commenting using your WordPress.com account. Log Out /  Change )

Facebook photo

You are commenting using your Facebook account. Log Out /  Change )

Connecting to %s