Kolor czarny, lekko czerwone na krawędziach kieliszka.
W nosie sporo alkoholu plus porzeczka i jeżyna. No ale czego z drugiej strony można się spodziewać po odmianie Monastrell 😉
Długi stabilny finisz. Wino lekko jednowymiarowe. Ale ten jeden wymiar daje radę. Chociaż brakuje czegoś co be je złamało, uczyniło ciekawszym. Po dłuższej chwili wino lekko się otwiera, ale i tak czegoś brak. Niby dobrze się zapowiadało, ale pozostaje niedosyt …
Muszę przyznać, że jest to kolejne Hiszpańskie wino, które powoli kształtuje na nowo w mojej głowie obraz hiszpańskiego wina. Trzeba jednak ciągle szukać i poszukiwać.