W końcu pyszne żółte z Jury. Wina z Jury to nasza cicha namiętność. Zdobyć je jest okropnie trudno, nie tylko w Polsce. Spotkać sommeliera, który wie co to jest jest jeszcze trudniej :p Oczywiście Kieliszki na Próżnej nie mają tego problemu 😉
Piękna miodowa barwa, lekko wpadająca w brąz na brzegu. Nos bardzo ziołowy plus karmelizowane owoce.
Piękna nuta, palony miód plus trochę taniny no i te karmelizowane owoce plus jakaś nuta mięty?
Pycha, wino dobrze zbudowane, ale raczej lekkie w odbiorze. Jak znajdę chwilę czasu to napisze więcej o tym co to jest “wino żółte”. Obiecuje :p
Jako, że mamy popołudnie dla Siebie, zabawimy w Kieliszkach dłużej.
W rezultacie nadchodzi moment, który bardzo lubię – sommelier przynosi dwa kieliszki i pyta z ciekawością (a raczej z szelmowskim uśmiechem), czy rozpoznajemy co to za wino?!
Sulne 2007
Nos to …. kiszone warzywa! Według Babi finisz to kiszonka, a poza tym benzyna, a nawet plastik 😉 i bądź tu mądry.
Po chwili pojawia się ciekawa nutka – wędzona ryba 😉 to najlepsze określenie jakie nam przychodzi do głowy – polędwica z suma 😉 Długi finisz.
Coś byśmy tam obstawiali wino pomarańczowe z pogranicze Włosko-Słoweńskiego, ale nic konkretnego nam nie przychodzi do głowy.
Ostatecznie sommelier lituje się nad nami. Wino, a jakże, Słoweńskie, pochodzące od niewielkiego producenta. Jest to kupaż Malvasii, Chardonnay i Pinot Gris. Leżakowane przez 6 lat w beczce!!!
Dla nas bomba.