Kolejne pomarańczowe wino. No w życiu trzeba mieć szczęście 😉 Pomarańczowe oraz żółte wina to nasz konik z Babi.
Rozkochaliśmy się w nich wiele lat temu. Pozwalają na odkrywanie zupełnie nowych szlaków jeśli chodzi o rozwój palety, czy też bardziej generalnie, rozumienie tego czym może być wino.
Same winogron Vespaiolo zazwyczaj kojarzy się z lekkimi winami deserowymi. Ale to tutaj to jest petarda!
Różano-cytrusowy bukiet zachęca do zagłębienia się w wino, bo totalnie kontrastuje z jego barwą. Można oczekiwać czegoś niespodziewanego 😉
Wino otwiera się powoli. Oleiste, trochę benzyny/petrolu. Cieżko sklasyfikować. Szukamy w zakamarkach pamięci adekwatnych smaków. Jest wyzwanie!
Notabene każde pomarańczowe wino to wyzwanie. Przeglądając rożne artykuły, degustacje można zauważyć, że opisy wrażeń często bywają diametralnie od siebie odmienne. Polecam, ciekawa lektura 🙂
Generalnie ponownie zachęcam do próbowania win pomarańczowych. Sam sposób ich produkcji, to taki krok pośredni między winem białym i czerwonym, gdzie owoce zostawia się w kontakcie ze skórką nawet na długie tygodnie. Efekty potrafią być niezwykłe.
Z pewnością, jak blog obrośnie już większą liczbą wpisów, winom pomarańczowym poświęcę dedykowany katalog.