Już sam kolor zapowiada niecodzienne doznania. Głęboka czerwona barwa, wpadająca na granicy z kieliszkiem w brąz.
W nosie czuć troszkę alkoholu. Szybko sprawdzamy na butelce – no tak 15%.
Jednak pierwszy łyk rozwiewa obawy. Rzeczywiście alkohol jest, ale przegryziony. W ogóle nie przeszkadza w cieszeniu się winem.
Dokładnie wino jakie mi najbardziej pasuje. Smak to suszona śliwka, gorzka czekolada. Suszona śliwka plus może jeszcze wiśnia. Piękny długi finisz. Czuję się już wiek, ale wino ma raczej przed sobą jeszcze najlepsze lata.
Wino kryje w sobie całkiem ciekawy kupaż: 65% Garnacha, 15% Cariñena, 10 % Syrah, 5% merlot, 5% Cabernet Sauvignon 😉 Wino starzone przez 14 miesięcy w beczkach z francuskiego dębu.
Ciekawostką jest to, że według strony producenta wino pochodzi z “trudnego” roku. Nie mogę się doczekać, aby spróbować wina z “dobrego” 😉