Ech, dla nas klasyk i to starzony przy dźwiękach muzyki klasycznej 😉 Pierwszy raz spróbowaliśmy tego wina grubo ponad 10 lat temu i pamiętamy do tej pory.
Na jakiś czas zniknęło nam z oczu, ale ostatnio znowu jest dostępne w Polsce.
Wino bardzo nietypowe jak na Toskana, bo zostało stworzone z użyciem 12(!) różnych szczepów winogron.
I to winogron nie dobranych przypadkowo, ale według pewnego klucza. Sześciu winogron typowych dla Toskanii oraz sześciu typowych dla Bordeaux!
Wracając do samego wina. Barwa głęboka, wpadająca w czerń, zapowiada wino o złożonym charakterze.
Piękny nos – suszona śliwka, gorzka czekolada. Może palony karmel, ewentualnie wędzonka – tak twierdzi Babi. A nie moment nie karmel, wanilia 😉 Wyraźnie, w każdym razie bok języka. Cudowna końcówka, która na myśl przywodzi spalone słońcem wzgórza Toskanii – tak Toskani, bo wino to od razu łatwo daje się przypisać do tego rejonu – coś jest w nim, co nie pozwala na pomylenie się. Być może za sprawą tego, że aż 25 procent to Sangiovese.
Toscan jakich mało. Ma tez starszego brata -brunello o nazwie Mozart. Ale o tym winie kiedy indziej …