W 2015 roku eksport szampana był wyznaczony wzrostem dwucyfrowym, ale jako wiadomo, szampana można napić się nie tylko z Francji.
Oczywiście takie wino to już nie jest Champagne, gdyż nazwa jest zastrzeżona. Ale jeśli producent stosuje tak zwaną metodę tradycyjna i generalnie trzyma się procesu to mogą z tego powstać bardzo ciekawe winka. A jest to proces, który wymaga dużej uwagi i cierpliwości ze względu na sposób usunięcia osadu z drugiej fermentacji z butelki oraz na założeniu docelowego korka. Wtedy to najpierw przez kilka tygodni stopniowo obraca się butelki do góry dnem, aby na koniec zamrozić szyjkę z osadem i go wystrzelić!
I tak jest w tym przypadku. Winnica położona blisko granicy z Francją, u stóp Pirenejów, stąd pewnie ciągoty i zapożyczenia z Francuskiej tradycji winiarskiej. Winnica stosunkowo młoda, bo rozpoczęła działalność w 1988. Ma w swej ofercie kilka ciekawych win, o których pewnie jeszcze będzie okazja napisać. Szczególnie starzone aż przez 5 lat w beczkach z dębu francuskiego dębu.
Samo wino jest super. Czyste Chardonnay. Nuta kawy, karmelu, no i ten genialny genialny “drobny” bąbelek jaki lubię najbardziej. Wino jest wyraźne, brak w nim nadmiernej kwasowości. Gładziutkie jak nowa autostrada :p
Lubimy 😉